poniedziałek, 3 czerwca 2013

Coś na dobry początek

Za namową blondwłosej koleżanki ze studiów, którą z tego miejsca pozdrawiam, założyłem bloga. Udało się dopiero za trzecim razem. Pierwsza firma oferująca bezpłatne blogi, nie wysłała do mnie w ciągu godziny instrukcji na maila, które zarzekała się, że wyśle. Druga chciała pieniądze. Dopiero blogspot przyszedł z pomocą.

Nikt mnie nie czyta, nikt mnie nie zna, więc co mam tutaj umieścić? Najlepsze zostawię na koniec, gdy będę miał już milion czytelników. Zanim mnie zastrzelą, dam coś ekstra, co zwali ludzi z nóg i zapewni mi piorunujące zakończenie mojego, póki co, mizernego żywota.

Drugą motywacją, przez którą założyłem owego bloga jest fakt, że podobnie do Boga, nienawidzę idiotów, którymi wypełniony jest nasz świat. Są wszędzie: na ulicy, w kawiarniach, na przystankach autobusowych i na poczcie. Jedzą, piją, srają i pieprzą, jak wszyscy, dlatego tak trudno wyłowić ich z tłumu. Co gorsza, jakimś sposobem docierają do ważnych stanowisk, które w zamyśle były tworzone "po coś". Na pewno nie po to, aby jakiś ćwok wykorzystywał je wyłącznie do partykularnych interesów. Miały służyć dobru ogólnemu.

Nie będę opowiadał się za żadną religią, ugrupowaniem politycznym, klubem, dyscypliną sportu, dietą- co najwyżej za orientacją. Postaram się jedynie piętnować wszelkie przejawy idiotyzmu, jakimi raczy nas ten świat oraz ukazywać, jak łatwo zrobić z ludzi idiotów. Miłej zabawy...

4 komentarze:

  1. Pozwolisz, że skomentuję....


    Zapowiada się, zajebiście....

    Będę częstym gościem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również będę zaglądał.

    PS. " Kto walczy z potworami, niech uważa, by sam nie stał się potworem. A gdy długo spoglądasz w otchłań, również otchłań spogląda w ciebie"

    OdpowiedzUsuń
  3. ma się tę władzę i moc sprawczą :D

    OdpowiedzUsuń